Kiedy byłem młodym zawodnikiem, posiłki podczas niektórych zgrupowań
sportowych pozostawiały wiele do życzenia. Nie tylko ich smak ale i
wielkość porcji. Koledzy z cięższych kategorii wagowych taktycznie
zajmowali zawsze pozycje blisko okienka zwrotu naczyń, licząc na hojność
niejadków z grup dziecięcych, które czasem towarzyszyły starszym
sportowcom. Być może ten czynnik także kształtował nasz charakter i
selekcjonował najbardziej upartych, zdeterminowanych zawodników... kto
wie. Ale pozostawiał także głód. Głód czucia się prawdziwym, docenionym
sportowcem, który jest potrzebny, ma stworzone warunki do pracy a jego
jedynym zadanie jest... trenować. Dzisiaj będąc w Zarządzie Polskiej
Federacji Kickboxingu z dumą patrzę na zaplecze jakie tworzymy naszym
reprezentantom.